Ułatwienia dostępu
Agata Borzym: Zostało to dobrze nazwane – przygoda. Bo rzeczywiście początki istnienia Hagi, to była bardziej przygoda niż plan biznesowy. Często to powtarzamy z moją siostrą, że Hagi wzięło się z pasji i z głębokiej chęci najpierw eksperymentowania w laboratorium, a potem dopracowywania formuł i finalnie robienia produktów, które są nie tylko naturalne, ale też bardzo przemyślane, jeżeli chodzi o skład. Piękne, jeżeli chodzi o wygląd i przede wszystkim odpowiadają potrzebom konkretnej kobiety. To, co do dzisiaj jest w Hagi to głębokie zrozumienie potrzeb człowieka. I przełożenie tego na możliwie najlepszy produkt. Niezmiennie Hagi to firma opierająca się na ludziach i cały czas firma rodzinna, dla której uważność na drugiego człowieka i dzielenie się dobrem z innymi jest podstawową wartością.
A.B: Rzeczywiście, na początku to życie rodzinne bardzo mocno przenikało firmowe i na odwrót. Ale po kilku latach takiego funkcjonowania zobaczyłyśmy, że konieczne jest rozgraniczenie relacji rodzinnych od spraw firmowych. I podstawą tego było bardzo dokładne podzielenie się kompetencjami i tym, za co kto odpowiada. Czy udaje nam się budować firmę jako zgrany siostrzany zespół? O to trzeba chyba zapytać naszych pracowników :). Wierzymy, że tak, że udaje nam się tworzyć miejsce pracy, które jest pełne pasji, zaangażowania, ale też wspólnej misji i dobrze opracowanej struktury. To jest dla nas ciągle wyzwanie, bo jesteśmy firmą, która dynamicznie się rozwija i od dziesięciu lat nieustająco rośniemy i to w dość szybkim tempie. A z Gabrysią mamy po prostu bardzo bliską relację, taką siostrzaną i przyjacielską i dzięki temu, że mamy siebie nawzajem, to jesteśmy w stanie po ludzku sobie pomagać i w tych trudnościach albo dylematach firmowych. I właśnie na szczęście to jest fajne partnerstwo i pozytywne wsparcie, a nie jakiś rodzaj rywalizacji.
A.B: Od początku istnienia Hagi przyświecała nam bardzo mocno chęć wprowadzania najnowszych rozwiązań technologicznych i kosmetologicznych. Nasz background jest silnie naukowy, nasza mama była chemiczką i kosmetolożką. W naszej rodzinie jest wielu naukowców i właśnie chemików i miałyśmy od zawsze taką ciekawość funkcjonowania różnych składników i wprowadzania innowacji w naszych produktach. Byłyśmy pierwszą polską firmą, która zaczęła też eksperymentować z formulacjami. Wprowadziłyśmy pomady do ciała. Zaczęłyśmy też nazywać nasze produkty nieoczywistymi nazwami. Wtedy to była nowość na rynku. Phases jest przykładem rzeczywiście bardzo innowacyjnej formulacji, Od początku byłyśmy też zainteresowane kwestią mikrobiomu. To też się przełożyło na to, w jaki sposób obecnie podchodzimy do opracowywania składów naszych kosmetyków. Ta ciekawość innowacji jest z nami do dzisiaj, bo aktualnie pracujemy nad linią neurokosmetyków, co zarówno jest bardzo silnym trendem, ale przede wszystkim jest bardzo silną potrzebą, bo coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, jak bardzo różne aspekty naszego życia, także produkty, których używamy, mają duży wpływ na nasze samopoczucie. Wiemy i chcemy to przenieść na produkty Hagi. Ta codzienna rutyna pielęgnacyjna albo te swoje rytuały domowego SPA mają duży wpływ na nasz nastrój, na dobrostan głowy. I nad tym teraz pracujemy.
A.B: Tak jak wspominałam wcześniej, kiedy Hagi powstawało, to bardziej chodziło nam o to, żeby robić coś fajnego w swoim życiu, żeby nadać sens tej codziennej pracy i czuć się spełnionym w niej. Dlatego naturalna była w nas chęć podzielenia się tym dobrem z innymi. Wszystkie działania, które wychodzą poza funkcjonowanie firmy produkującej kosmetyki są bardzo mocno związane z naszym DNA firmy. Od początku wiedziałyśmy, że to ma być integralny kawałek naszego życia, który nie jest tylko po to, żeby zapewniać nam i naszym pracownikom utrzymanie albo cieszyć się, że pozycja naszej firmy we raportach rynkowych
skoczyła. Tylko to ma być codzienna droga, która przynosi nam satysfakcję i szczęście. A tę satysfakcję przynoszą nam nie tylko wpływy ekonomiczne i właśnie robienie nowych produktów, ale też takie działanie, które jest wspierające dla ludzi. Mamy taką filozofię, że skoro same dostałyśmy, to naturalnie chcemy to puszczać w Świat dalej. W związku, z czym właśnie taka autentyczna, wewnętrzna potrzeba wsparcia tych różnych przedsięwzięć. Pamiętam też, że na początku naszej drogi rozmawiałyśmy z osobą, która była wówczas prezesem międzynarodowej korporacji i opowiadałyśmy o tej silnej wewnętrznej potrzebie po prostu czynienia świata lepszym. I on powiedział: “Tak, tak. To im więcej będziecie mieć, tym większe dobro będziecie mogły robić”. I to głęboko od początku ze mną rezonowało.
Tak naprawdę to mam wrażenie, że codziennie stoję przed takim wyzwaniem, że nieustająco to jest przeciąganie pomiędzy tym, czego chce serce, a tym, co głowa racjonalnie podpowiada jako najlepsze rozwiązanie biznesowe. To są bardzo trudne dylematy, bo związane zarówno z produktem, ale także z ludźmi jak i ich obecnością w naszej firmie, oraz z naszą strategią, w ujęciu ekonomicznym. Dlatego ja to określam jako rodzaj przepływu i zdaję sobie sprawę, że to jest trudne. Często też, jak opowiadam o tym, jak łączyć role mamy, bo jestem mamą trójki dzieci z właśnie liderką w biznesie, to z całą szczerością odpowiadam: do końca tak idealnie się nie da. Często na jakimś kawałku nie jest perfekcyjnie. I to jest bardzo ludzkie. I tak samo mam wrażenie, że trochę jest w rzeczywistości biznesowej.
Myślę, że to jest ważne, żeby sobie uświadomić i zaakceptować to, że często w naszym życiu, czy biznesowym, czy prywatnym, po prostu stajemy w rozkroku, jesteśmy rozdarci i że to jest okej. Takie jest życie. Taki jest człowiek. I wiesz co, ja wtedy „zatrudniam” dwie bardzo kobiece cechy: intuicję i odpowiedzialność i one są moimi przewodniczkami.
A.B: Trzeba zaakceptować jeden ważny fakt. W moim przekonaniu nigdy nie przygotujesz się tak do końca na to, co Ci życie przyniesie. I już w momencie zaakceptowania tej prawdy jesteśmy całkiem nieźle przygotowani na to, co nas czeka. Moje życie i wyzwania, trudności, ale też te dobre sytuacje, które mnie spotkały, tak mnie zaskoczyły i poszły w taką stronę, której bym sobie nigdy nie wymyśliła. Mam mocne przekonanie, że właśnie na przyszłość nie da się przygotować. To, co jest bazą, zapleczem i warto w to inwestować, to są ludzie i relacje, które mamy. Bo ludzie w najgorszych, najtrudniejszych sytuacjach są i będą zawsze naszą ostoją i wsparciem. A druga rzecz, która wydaje mi się być ważna, to nie przestawać…tak naprawdę marzyć i mieć przed oczami tej wizji biznesu, firmy czy po prostu życia, jakie chcemy prowadzić. Mówmy o tym, wizualizujmy, marzmy, śmiejmy się dookoła tego tematu, ale niech on nigdy nas nie opuszcza jako jakiś cel, do którego chcemy dojść.
Wybierz opcje This product has multiple variants. The options may be chosen on the product page
Copyright 2025 – Sieć Przedsiębiorczych Kobiet
Wygląda na to, że nie dodał Pan/i jeszcze żadnych produktów do koszyka.
Przeglądaj produktyŻeby zapewnić najlepsze wrażenia, my oraz nasi partnerzy używamy technologii takich jak pliki cookies do przechowywania i/lub uzyskiwania informacji o urządzeniu. Wyrażenie zgody na te technologie pozwoli nam oraz naszym partnerom na przetwarzanie danych osobowych, takich jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalny identyfikator ID w tej witrynie. Brak zgody lub jej wycofanie może niekorzystnie wpłynąć na niektóre funkcje.
Kliknij poniżej, aby wyrazić zgodę na powyższe lub dokonać szczegółowych wyborów. Twoje wybory zostaną zastosowane tylko do tej witryny. Możesz zmienić swoje ustawienia w dowolnym momencie, w tym wycofać swoją zgodę, korzystając z przełączników w polityce plików cookie lub klikając przycisk zarządzaj zgodą u dołu ekranu.